Forum grupa wsparcia dla ofiar Strona Główna grupa wsparcia dla ofiar
grupa wsparcia dla ofiar


KREDKI W KOMISARIACIE ...czyli o przesłuchaniu dziecka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum grupa wsparcia dla ofiar Strona Główna -> ZŁY DOTYK
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Kuba2103
Administrator
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

 PostWysłany: Sob 18:39, 28 Kwi 2007    Temat postu: KREDKI W KOMISARIACIE ...czyli o przesłuchaniu dziecka Back to top

Wiele osób uważa dzieci za mało wiarygodnych świadków.

W orzeczeniu z 1980 roku Sąd Najwyższy stwierdza, że do zeznań osób niepoczytalnych oraz dzieci należy podchodzić ze szczególną ostrożnością, bo są mało wiarygodne. Nie istnieją badania, które pokazywałyby, że dzieci kłamią częściej niż dorośli. Wręcz odwrotnie: są badania pokazujące, że dziecko - chociażby ze względu na wstyd - raczej skłamie, że nie stała mu się krzywda, niż oskarży bezpodstawnie dorosłego. Opinia o niewiarygodności dziecka przyczynia się do tego, że jest ono kilkakrotnie przesłuchiwane, często przez różnych biegłych, którzy mają sprawdzić jego prawdomówność. A każde przesłuchanie powiększa stres dziecka i odnawia traumatyczne przeżycia. Projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego zakładał zmniejszenie liczby przesłuchań dzieci, ale nie został przyjęty.

Jak zwykle wygląda przebieg sprawy, w której dziecko jest ofiarą? Na przykład, gdy jest molestowane seksualnie?

Przestępstwa wobec dzieci do 15. roku życia są ścigane z urzędu, co oznacza, że jeżeli do prokuratury albo na policję wpłynie zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa (np. od któregoś z rodziców, lekarza szkolnego, nauczycielki), one mają obowiązek się tym zająć. Nawet jeżeli rodzice dziecka się temu sprzeciwiają.

Dziecko jest przesłuchiwane na policji lub w prokuraturze, czasami kilkakrotnie, a potem miesiącami albo wręcz latami czeka na rozprawę w sądzie.

Według nas sprawy, w których ofiarami lub świadkami są dzieci, powinny mieć zielone światło, być jak najszybciej sprawdzane i rozpatrywane przez sądy. Po pierwsze, dlatego że dzieci szybciej niż dorośli zapominają, zwłaszcza szczegóły (dlatego później łatwo można im zarzucić niewiarygodność). Po drugie, by nie narażać dziecka na naciski ze strony sprawcy, zwłaszcza gdy jest nim osoba z rodziny czy sąsiedztwa. A przede wszystkim po to, by dziecko mogło jak najszybciej zapomnieć o tym, co się wydarzyło.

Pamiętam przypadek dziecka, które było ofiarą brutalnej przemocy. Chodziło na psychoterapię, udało mu się zapomnieć, i wtedy przyszło zawiadomienie o rozprawie.

W takiej sytuacji sędzia ma w zasadzie obowiązek przeczytać dziecku jego stare zeznania. Sędzia zdecydował, że tego nie zrobi.

Ile czasu zwykle upływa od zgłoszenia do pierwszego przesłuchania?
Zwykle kilka dni, ale znam przypadek, gdy pismo zawiadamiające o podejrzeniu wykorzystywania seksualnego małego dziecka leżało w prokuraturze miesiąc.

Kto prowadzi przesłuchanie?

Standardowo dziecko pierwszy raz jest przesłuchiwane przez policjanta lub prokuratora, w obecności biegłego psychologa. Potem często trzeba je jeszcze dopytać, no i później musi zeznawać w sądzie. Bywa, że adwokaci domagają się powołania nowego biegłego, więc dziecko musi po raz kolejny opowiadać o wszystkich trudnych przeżyciach.

W Warszawie prokuratorzy i policjanci często korzystają z naszej sali przesłuchań w siedzibie fundacji. Kilka razy nawet przyjechał do nas cały sąd. W Polsce, zwykle na komisariatach, powstaje coraz więcej takich pokoi. U nas jest to zwykły pokój z lustrem weneckim. Jest prosto urządzony, mamy kilka zabawek, niskie krzesełko i stolik dla dziecka. I obowiązkowo - papier i kredki.

Po co?

Rysowanie to naturalna aktywność dziecka, pozwala łatwiej nawiązać rozmowę. Dziecko przychodzi na przesłuchanie bardzo spięte, rysowanie pozwala mu to napięcie zmniejszyć. Rysunek może być dobrym materiałem dowodowym. Dziecko często nie potrafi opisać narzędzia zbrodni, ale umie je narysować.

W idealnym pokoju przesłuchań powinny być jeszcze magnetowid i kamera do nagrywania zeznań, chociaż w polskim prawie kaseta wideo nie może zastąpić przesłuchania dziecka w sądzie.

To po co to nagranie?

Można kasetę odtwarzać kolejnym biegłym, którzy są powoływani na różnych etapach sprawy, by badać wiarygodność zeznań dziecka, sprawdzać, czy materiał dowodowy jest wystarczający.

W idealnym pokoju powinna być lalka. Bo ważne, by dziecko, opowiadając, co się wydarzyło, nie pokazywało tego na sobie. Może pokazać na lalce: "O, tu mnie uderzył". Lalka pozwala zdystansować się od tych strasznych wydarzeń.

A lustro weneckie?

Dzieciom łatwiej o trudnych sprawach rozmawiać z jedną osobą. Z drugiej strony lustra może stać prokurator, inny biegły psycholog i podsuwać przesłuchującemu dodatkowe pytania. Czasem przesłuchujący może mieć w uchu małą słuchawkę.

W porównaniu z typowym polskim komisariatem to przypomina Matriksa.

Tak, ale staramy się pokazać ideał. Wiadomo, że nie wszędzie będą mogły powstać takie pokoje. Ale warto się postarać choćby o to, by na komisariacie był specjalny pokój do przesłuchiwania dzieci. Żeby nie było tam odrapanych ścian, żeby nie dzwonił telefon, który będzie rozpraszać dziecko. Policjanci sami często malują pomieszczenia, od sponsora dostają kolorową wykładzinę, za własne pieniądze kupują rośliny doniczkowe , zabawki i rybki.
Dla wielu dzieci wejście do budynku komisariatu jest krępujące. Często pytają: "Czy nikt mnie tam nie zobaczy?". Wstydzą się, mówią, że na policji bywają tylko źli ludzie. Ważne, by przesłuchanie nie było dla dziecka drugą traumą, karą za to, że zostało już raz skrzywdzone.

Dlatego jeśli przesłuchanie musi odbyć się w komisariacie, powinny tam być osobne wejścia dla ofiar i sprawców. Przecież w przychodni osobno siedzą dzieci zdrowe, które przychodzą na szczepienie, i dzieci chore. Nie wiemy, co się może wydarzyć na korytarzu komisariatu. Policjanci mogą przyprowadzić kogoś w kajdankach, pod zbrojną eskortą, ten ktoś może zachowywać się agresywnie.

Czy na policji i w prokuraturze są specjaliści od przestępstw,których ofiarami są dzieci?

Nie ma. Policjant albo prokurator raz dostaje sprawę o rozbój, raz o wykorzystanie seksualne dziecka. Wielu nie zna psychologii dziecięcej, nie wie, jak rozmawiać z dziećmi w różnym wieku. Dla wielu policjantów i prokuratorów przesłuchanie dziecka jest trudne.

Bo trudno im poradzić sobie z emocjami, jakie wywołuje w nich krzywda dziecka?

Tak. Zależy nam, by w każdym komisariacie i prokuraturze była jedna osoba przeszkolona w przesłuchiwaniu dzieci. Znająca podstawy psychologii rozwojowej, otwarta i gotowa takimi sprawami się zajmować.

Kiedy dziecko albo nastolatek jest sprawcą przestępstwa, przy jego przesłuchaniu muszą być obecni rodzice.Kiedy jest ofiarą - nie. Dlaczego prawo lepiej traktuje małego przestępcę niż ofiarę?

Częściowo dlatego, że prawo w ogóle nie zauważa dziecka-ofiary. W każdej sytuacji decyduje sędzia, prokurator albo policjant. Może zadecydować, że rodzice powinni być z dzieckiem podczas przesłuchania albo że jest to nie-wskazane.

Nie zawsze obecność rodziców jest korzystna. Po pierwsze, dlatego że to rodzice mogą być sprawcami przestępstwa wobec dziecka. Po drugie, dla rodziców słuchanie o krzywdzie, jaka spotkała ich dziecko, jest bardzo trudne. Dziecko mówi, ale jednocześnie obserwuje mamę. Widzi grymas na jej twarzy i przestaje mówić, bo chce ją chronić, nie chce, żeby się mart-wiła albo odbiera ten grymas jako sygnał, że to wstyd, że nie powinno opowiadać. Dlatego często lepiej, by rodziców przy przesłuchaniu nie było. Ale powinni czekać gdzieś blisko. Żeby dziecko mogło wyjść na chwilę i sprawdzić, że mama tam jest, że go nie zostawiła.

Niedawno dziecko moich znajomych było świadkiem przestępstwa. Rodzice długo się zastanawiali, czy zgłosić sprawę na policję. Nie żałowali. Bo choć nie było kolorowych ścian, drzwi były odrapane, to jednak prowadząca przesłuchanie policjantka sprawiła, że wszyscy, łącznie z chłopcem, poczuli wielką ulgę.

Rodzice często nie chcą zgłaszać przestępstw przeciwko dzieciom, bo nie chcą ich narażać na nieprzyjemności związane z przesłuchaniami i sprawą w sądzie. Rodzice naszej podopiecznej wykorzystywanej seksualnie przez nauczyciela długo wahali się przed zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Ale zeznania ich córki ochroniły inne dzieci przed pedofilem.

Co jeszcze można zrobić, by przesłuchanie było dla dziecka jak najmniej bolesne?

Zacząć od nawiązania dobrego kontaktu, od neutralnych pytań. Pozwolić dziecku wybrać miejsce, w którym usiądzie. Jeśli w pokoju jest wykładzina, można usiąść z dzieckiem na podłodze, żeby zmniejszyć dystans między dzieckiem a dorosłym. To bardzo ważne, żeby nie prowadzić przesłuchania zza biurka. Przesłuchanie trzeba też łagodnie zakończyć: nie zostawiać rozedrganego dziecka, porozmawiać o neutralnych sprawach, spytać, czy ma do nas jakieś pytania.

Dzieci pewnie pytają wtedy,co z nimi dalej będzie?

Tak, i odpowiedź musi być bardzo uważna. Nie wolno składać obietnic, których nie można dotrzymać. Nie wolno powiedzieć: "Jesteś już bezpieczny, ten pan, który cię skrzywdził, trafi do więzienia, i już nic ci nie zrobi". Może materiał dowodowy będzie niewystarczający? Może sąd zadecyduje inaczej?

To brzmi potwornie, jakby nie można było pocieszyć.

Ależ można, tylko w inny sposób! Na przykład: "Ta rozmowa jest dlatego, że ktoś, kto robi coś złego, musi ponieść tego konsekwencje". Trzeba jasno powiedzieć dziecku: "Nie wstydź się, to się nie stało z twojej winy", poradzić, do kogo powinno się zwrócić, jeśli ktoś - ta sama osoba albo ktokolwiek inny w przyszłości - będzie chciał je skrzywdzić.


A w sądzie?

W polskim sądzie świadek musi zeznawać na stojąco, często przez kilka godzin. Dziecko jest małe, więc stoi samotnie za barierką, z zadartą głową, męczy się, a niedaleko siedzi wygodnie oskarżony ze swoim adwokatem. W wielu zachodnich krajach świadek zeznaje siedząc, ma do dyspozycji szklankę wody i pudełko chusteczek. To naprawdę nie są żadne koszta!

Skoro nie ma procedur, to pewnie w sądzie też wiele zależy od ludzi?

Pamiętam panią sędzię w podwarszawskiej miejscowości, która kazała wszystkim zdjąć togi, sama zdjęła też łańcuch, żeby wyglądać jak najbardziej zwyczajnie. Pozwoliła, żeby dziecko zeznawało, siedząc na moich kolanach, wyjaśniła mu, kto jest kim w sądzie i co będzie się z nim w tej sali działo.

Czy dziecko musi zeznawać w sądzie w obecności oskarżonego?

Wcale nie musi! W kodeksie postępowania karnego jest zapis, że jeżeli obecność oskarżonego jest dla świadka krępująca, sąd może nakazać oskarżonemu opuszczenie sali rozpraw. Zostają w niej tylko jego adwokaci. My często występujemy do sądu z taką prośbą.

Realia są takie, że rozprawy często się opóźniają. Dziecko czeka przed salą, a na ławce obok siedzą oskarżony i jego rodzina. To straszny stres. Pamiętam sprawę, podczas której dziecko na widok oskarżonego dostało ataku takiej histerii, że nie było w stanie później zeznawać. W sądzie powinien być osobny pokoik dla dzieci oczekujących na rozprawę.

Jak często dziecko jest ofiarą lub świadkiem przestępstwa?

Próbowaliśmy zdobyć dane, jednak okazało się, że nikt tego nie odnotowuje.

rozmowa z Marią Keller-Hemelą,


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum grupa wsparcia dla ofiar Strona Główna -> ZŁY DOTYK Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach